Od dwóch tygodni jestem posiadaczem Tourana z 2005r. z 1.9 TDi (BKC) pod maską. Kolor czarna perła w wersji SE czyli 10 poduszek, tempomat, webasto, kupa schowków itp. 109000mil przejechane
Generalnie auto fajne, ale mój konkretnie model ma swoje uroki.
* Mocno świszcze mi turbo przy schodzeniu z obrotów aż słychać to przez gródź w środku auta.
* Skrzynia chodzi mało precyzyjnie, a sprzegło nie daje już szans ruszyć płynnie spod świateł, że już nie powiem o gaśnięciu silnika przy zbyt szybkim jego puszczeniu. Trzeba długo poślizgac na półsprzęgle, by ruszyć bez "wiochy" spod świateł. 3-ci bieg wchodzi czasem beznadziejnie a i 5 z 6 szału nie robią.
* Na zimnym silniku niebieski dymek i wypadanie zapłonów, na ciepłym cisza i równomierna praca bez niebieskich chmurek.
* Brak ciepłego nawiewu a regulacja temperatury wewnątrz żyje własnym życiem. Węże nagrzewnicy gorące, lecz w kabinie zimno.

* Chińskie nowe opony, z których schodzi powietrze w tydzień-dwa.
* Tylne koła w układzie trapez, bo sobie jakoś tego nie przyuważyłem na postoju u sprzedawcy.

* Zapięcia pasów z tyłu czasem klikną a czasem nie i pas można sobie wpinać do woli. I tak go nie utrzyma.
* Auto ściąga w lewo, ale to drobiazg. (chyba)

* Mimo lekkiej nogi auto pali 8-8,2l/100km po mieście
Jednakowoż mam pięknie zachowane wnętrze z niepozdzieranymi gumami klamek i całej reszty elementów. Przecudnej urody lakier z niewielkimi uchybieniami trudnymi do wychwycenia przy pobieżnym rzucie oka.

Dwumas jest wciąż w stanie dobrym i póki co nie rzuca budą. To tyle.
Auto kupione za 2600GBP czyli dosyć okazyjnie acz dupy nie urywa zważając na wydatki związane z przywracaniem auta do porządku.
W związku z tym moje pytanie:
Bawić się w naprawy czy sprzedać i szukać droższego i w lepszym stanie? Doradźcie mi jako znawcy tematu i auta czy opłaca się walczyć z ww. usterkami czy lepiej się od razu poddać, dołożyć i kupić powiedzmy coś nowszego?
Swoją drogą dziwne, że auto, które przeliczając mile na na km przejechało dopiero jakieś 175 tysięcy jest już w tak opłakanym stanie technicznym. To norma w Waszych autach czy po prostu konkretnie mój model dostał grubo po tyłku od poprzednich włascicieli? Jaka jest szansa, że po wrzuceniu nowego turbo, sprzęgła, naprawach silnika auto pojeździ ze 3-4 lata bez problemów? Touran to dość awaryjne auto czy też nie przysparza zbyt wielu problemów na co dzień?
Moja Touranica: