Zakładam nowy temat ponieważ chcę aby jak najwięcej osób zobaczyło to co mam do przekazania. Oczywiście temat kilkakrotnie się przewija na tym forum (za co jestem Wam niezmiernie wdzięczny).
W skrócie:
Touran, 2009 r., 1,9TDI; 105 KM; BLS, 226000 km
Zakup - 7 dni temu, oczywiście niemiec płakał (ze szczęścia) jak sprzedawał.
Przeglądnąłem trochę "internetów" przed zakupem - do problemu panewek przyzwyczaiłem się jeszcze przed zakupem. ALE - fałszywie sam siebie uspokajałem: problem to 2007/2008 r. no i nie ten silnik. Więc kupiłem. Oczywiście do ZNAJOMEGO mechanika: filtry, oleje, tarcze, klocki, rozrząd, pasek klimy itd. Wszystko to o czym dowiedział się niemiec, jak przyjechał do przeglądu i zrobili mu wycenę. Pewnie dlatego go zostawił do sprzedaży. Myślę, że każdy kupujący w tym wieku samochód zdaje sobie z tego sprawę.
Pierwsze pytanie mechanika: Robimy panewki?
Moja odpowiedź: Nie, mnie ten problem nie dotyczy. On na to: "jeśli nie sprawdzimy panewek, nie biorę samochodu do roboty." Nie będę dłużej przynudzał co ja, co on itd...
Przy mnie spuścił olej, zdjął miskę i wyjął panewki.
Nie ma sensu opisywać, zobaczcie sami:

Oczywiście o wnioskach nie będę się rozpisywał.
Do wszystkiego doliczyłem 350 zł i mam nadzieję, że przynajmniej z tym będę miał spokój...