
Może od początku opiszę całą historię.
Kupiliśmy razem z chłopakiem Tourana w Zabrzu, pewnie większość z Was wie gdzie. Jeździliśmy sobie tak 3 tygodnie, ciężkiej nogi nie mamy, więc na początku ciesząc się z nowego auta, nie zwróciliśmy uwagi, że brakuje mu mocy, ale później zaczęło to przeszkadzać, tym bardziej, że znajomi posiadacze mówili, że silnik 1.9TDI 105KM kopa ma. Podłączyliśmy pod kompa, nic nie wykrył. Na wszelki wypadek zajrzeliśmy do filtra powietrza, bo nie zmienialiśmy zaraz po kupnie. Okazało się, że na górnej stronie filtra są dosyć duże, jak na to miejsce, kawałki metalu. Rozebraliśmy rurę dolotową do turbiny, zajrzeliśmy do środka i okazało się, że łopatki i wejście do turbiny są całe zorane. Najprawdopodobniej coś musiało zostać przemielone. Całe szczęście, że mamy na to auto roczną rękojmię. Udaliśmy się do sprzedającego. Turbinę wymienił, rzeczywiście, tak jak nasz mechanik wcześniej mówił, łopatek wirnika prawie już nie było. Przejechaliśmy się i teraz dopiero auto szło jak marzenie. Nasza radość trwała niestety tylko 4 dni. Problem powrócił. Auto znowu nie ma przyspieszenia, ciężko mu osiągnąć 140km/h nie mówiąć o wyższej prędkości. Wczoraj podłaczyliśmy ponownie kompa. Na postoju i na drodze nie było różnicy w wartościach doładowania i nie pokazał żadnych błędów. Rozebraliśmy ponownie rurę dolotową do turbiny i nie widać nic niepokojącego. Nie wiemy gdzie szukać problemu. Szukamy tutaj pomocy z Waszej strony, może komuś przytrafiło się coś podobnego. Może macie jakiś zaufany, dobry warsztat we Wrocławiu lub okolicach, który mógłby pomóc.
Z góry dzięki.