Wiecie co, tak czytam Wasze argumenty i mam mieszane uczucia. Na dobrą sprawę niemal wszystkie są bezawaryjne, oprócz FSI, niektórych TSI i najmocniejszego TDI PD (BMN), więc chyba troszkę Koledzy dorabiacie ideologię

. Ja rozumiem, że MPI nie ma turbo, które gdzieś tam po drodze, po 200-300 kkm trzeba byłoby naprawić czy wymienić, albo pompki, ale w skali czasu i przebiegu, które autka robią to są koszty nieduże. Zregenerować można turbo np u Jacka i spokój na kolejne ileś dziesiątek czy set kkm. Poprzednim BXE zrobiłem niemal 200 000 bez problemów i sprzedałem sprawne auto, w obecnym mam już na liczniku 100 000 i też
bez żadnych problemów, więc naprawdę nie widzę żadnej sensownej argumentacji, żeby jeździć tym tzw bezawaryjnym 1.6 MPI, a oszczędny w spalaniu jakoś specjalnie nie jest. Można owszem zamontować gaz - z którego przed laty też już się wyleczyłem - i narazić się na restrykcje w postaci chociażby zakazu wjazdu do parkingów podziemnych itd. Pozostaje jeszcze kwestia kosztów zakupu, którą trzeba uwzględnić i tu mogę się zgodzić, ok. Piszę to zupełnie szczerze, bez żadnej złośliwości czy ironii. Po prostu ta bezawaryjność, wobec bezawaryjności innych, do mnie nie trafia, poważnie. A może faktycznie miałem szczęście, no nie wiem. Podziwiam i szanuję wybór Kolegów w kwestii tego wolnossącego silnika, naprawdę czapki z głów, zwłaszcza, że Touran lekki nie jest. Faktem jest, że z pkt A do B i 1.6 MPI dojedzie bez problemu. Może nie bardzo rozumiem wybór tego silnika, bo zawsze kochałem jeździć i jazda sprawia mi frajdę, a raczej powinna sprawiać i nie traktuję autka tylko i wyłącznie jako taczki z pkt A do B.
EDIT 1:
Nie wziąłem jeszcze jednej kwestii pod uwagę w temacie, czyli tego, że w danym zakładanym budżecie będzie można kupić MPI w lepszym stanie, młodsze, niż TDI. W tym wypadku faktycznie argument zakupu MPI można przyjąć. Ale można też podejść inaczej - kupić dieselka 105 za 70% budżetu i z góry załozyć, że pozostałe 30% trzeba przeznaczyć na turbo, dwumas i jakieś pierdołki w zawieszeniu, zrobić wiruska na 140 KM i latać kolejne dziesiątki tysięcy km raczej bezawaryjnie, bo hamulce, tulejki wahacza, tarcze, klocki to i w MPI trzeba zmieniać.
Jest jeszcze ostatnia kwestia - ktoś po prostu ma prawo nie lubić TDI czy w ogóle diesla, w związku z tym, faktycznie - brakuje alternatyw benzynowych, które mogą być bezawaryjne, a przynajmniej w Touranach do 2012 roku? Obecne TSI, na pasku są już okej i w większości ludzie bardzo chwalą.
EDIT 2:
Kurdę, na początku byłem przeciwny temu, co piszecie, a w ostatecznym rozrachunku przyznaję Wam rację hehe

. Co za życie ....
