No nie ciekawie. Z mojego punktu widzenia to widzę to tak. Przyjechał koleś na podrasowanie silnika...w skrócie coś się spier... umywam rączki koleś przywiózł rozwalone autko , szybko pozamiatam i będzie cacy, nikt się nie dowie, szybko posprzątamy, właściciel nie kumaty może to nic nie będzie dymił i będzie jakby nigdy nic. Z mojego punktu widzenia, nie ruszyłbym się z miejsca dopóty nie rozeznamy co się stało, jak z tego problemu wybrnąć i polubownie wyjść z "twarzą" z "obu stron. Od strony "rasującego" też bym tak to załatwił, aby wieści się nie rozeszły i do wymiany turbo bym się dorzucił.
Może się nie znam bo jestem zwykłym użytkownikiem auta, który nie koniecznie zna się na rzeczy, ale swoje wiem i od tak nowe turbo się nie posypało!!
Walczyłbym o swoje, choć pewne ryzyko tuningu istnieje, ale od strony który bawi się w zwiększanie mocy, również ma świadomość że różne rzeczy się dzieją i informować klienta trzeba, ale do własnej odpowiedzialności też trzeba mieć poczucie winy.
Trochę zagmatwanie, ale każdy wie o co chodzi i każdy kto to czyta tam nie pojedzie.
Z drugiej strony, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...
Choć każdy chce w swoją stronę.
Miłej nocki
