Podobno teraz ciężko sprzedać auto...
A kupić chyba jeszcze trudniej:)
Czyli przekładka możesz mieć problem z zarejestrowaniem i uzyskaniem badań technicznych. Warto by sprawdzić.pave69 pisze:Panowie ,znalazłem dzisiaj swój ideał:
skóra
DSG
duża navi
7 os.
cudo:)
Zrobiłem nim nawet ok 20 kilometrów i wszystko super.
Do zrobienia tylko pęknięty zderzak i grill który ma być wymieniony w serwisie na autocasco.
Wróciłem do domu z bananem na ustach i ....
Co się okazało po sprawdzeniu numeru VIN................ ANGLIK:(
Płakać się chce![]()
Jak myślicie opłaca się pchać w takie coś???
Leszku masz racjie , kolega ktory rejestrował auto, w wydziale komunikacji kolo warszawy(dokladnie nie pamietam gdzie) to wymyslili sobie taki problem ze auto jest wyprodukowane z konca 2003 (grudzien). rocznik 2004, przyjechalo z holandii z papierami tamtejszego wydzialu przetlumaczone na polski, komplet dokumentow 100% legalnosci,wszedzie nie bylo problemu z rejstracja, uznali ze moze byc kradzione potzrebny jest jeszcze jakis cudowny dokument ktory sprawdzi wiarygodnosc ,(tylko problemow mu narobili,klotnie nie pomagaly)cheles pisze:arcadioush,
Weź pod uwagę, że Twój Wydział Komunikacji nie robi problemów, a inny może zrobić. Kolega musi się dowiedzieć.
Podam przykład. Jak rejestrowałem swojego Tourana (kupiony w salonie przyjechał z fabryki) Pani w wydziale Komunikacji stwierdziła, że nie mogę zarejestrować auta bo nie posiada informacji, że opłacono cło.
Cóż z tego, że w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury dot. rejestrowania aut nic na ten temat nie ma.
Pani odpowiedziała "byłam na szkoleniu". Co mogłem zrobić - strzelić w ryj i tyle. Zadzwoniłem do salonu tam mi powiedziano, że dopiszą mi do faktury, że opłacono cło i pani wiedziała od razu gdzie próbuje zarejestrować auto.
Wyjaśniam także, że taki papier dostałem po miesiącu od VW.
Więc nie mów, że najmniejszych problemów może nie być, u Ciebie tak ale w innym wydziale komunikacji tak.
Tylko u mnie takie cuda są w innych WK w Warszawie nikt tego nie wymaga - pewnie nie byli na szkoleniu. A przecież te same przepisy.
Dokładnie, mnie "małpa" nie w czerwonym ale w kabaretkachlock00 pisze:Leszku masz racjie , kolega ktory rejestrował auto, w wydziale komunikacji kolo warszawy(dokladnie nie pamietam gdzie) to wymyslili sobie taki problem ze auto jest wyprodukowane z konca 2003 (grudzien). rocznik 2004, przyjechalo z holandii z papierami tamtejszego wydzialu przetlumaczone na polski, komplet dokumentow 100% legalnosci,wszedzie nie bylo problemu z rejstracja, uznali ze moze byc kradzione potzrebny jest jeszcze jakis cudowny dokument ktory sprawdzi wiarygodnosc ,(tylko problemow mu narobili,klotnie nie pomagaly)cheles pisze:arcadioush,
Weź pod uwagę, że Twój Wydział Komunikacji nie robi problemów, a inny może zrobić. Kolega musi się dowiedzieć.
Podam przykład. Jak rejestrowałem swojego Tourana (kupiony w salonie przyjechał z fabryki) Pani w wydziale Komunikacji stwierdziła, że nie mogę zarejestrować auta bo nie posiada informacji, że opłacono cło.
Cóż z tego, że w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury dot. rejestrowania aut nic na ten temat nie ma.
Pani odpowiedziała "byłam na szkoleniu". Co mogłem zrobić - strzelić w ryj i tyle. Zadzwoniłem do salonu tam mi powiedziano, że dopiszą mi do faktury, że opłacono cło i pani wiedziała od razu gdzie próbuje zarejestrować auto.
Wyjaśniam także, że taki papier dostałem po miesiącu od VW.
Więc nie mów, że najmniejszych problemów może nie być, u Ciebie tak ale w innym wydziale komunikacji tak.
Tylko u mnie takie cuda są w innych WK w Warszawie nikt tego nie wymaga - pewnie nie byli na szkoleniu. A przecież te same przepisy.
99% w Polsce - żaden Niemiec by się nie bawił w ściągnięcie auta z UK by przerabiać w DE a sprzedać do PLpave69 pisze:Tak na marginesie, to auto jest zarejestrowane w Polsce, a gdzie była robiona przekładka??
Właściciel twierdzi że auto przywiózł z Niemiec ale coś mi się nie chce wierzyć żeby tam się ktoś w takie coś bawił.