: śr mar 06, 2013 02:20
Panowie,
A jaką grubość powinna mieć +/- fabryczna powłoka lakieru? Jak jest w waszych touranach?
A jaką grubość powinna mieć +/- fabryczna powłoka lakieru? Jak jest w waszych touranach?
Forum dla Użytkowników VW Tourana
https://www.touranklub.pl/forum/
U mnie jak sprzedawałem skodę starszy pan z synem trzy godziny oglądali. JAk nie mieli do czego się przyczepić to wymyślali nie wiadomo co, licząc, że zbiją z ceny. Ostatecznie powiedzieli, że nie biorą a jak sprzedałem koledze z pracy to zadzwonili, że biorą od ręki. Jak usłyszeli, że mam już kupca próbowali przebić ofertę, ale już kolega chciał i sprzedałem. Warto czasami przy zakupie wziąć kogoś na zmęczenie ale to także w obie strony działa.aki pisze:podczas oględzin powinno się wszystkiego w samochodzie użyć. Miałem Klienta który auto oglądał 5 godzin, ale porównując oferty dostępne na naszym rynku wybrał moją dodając że lepszego auta nie znajdzie w dzisiejszych czasach, do teraz zaopatruje go w części eksploatacyjne i bardzo sobie samochód chwali.
Tak jak mówicie pośpiech przy kupowaniu auta jest nie wskazany i bardzo zdradliwy jak emocje które nam towarzyszą.
I tak jest najczęściej w Touranach. Poniżej 100 się nie spotkałem. Najczęściej jest to 110-140µm.aki pisze: rzeczoznawca przy ubezpieczeniu powiedział że oni przyjmują przedział od 100 - 180 µm.
nie może być, tylko napewno tak będzie... i to nie bedzie takie łatwe wcale...admin pisze:Podpisać pewnie podpisze, ale później z wyegzekwowaniem swoich praw może być ciąganie po sądach
ASO w Lesznie.Robiłem swojego po kolizji. Spasowanie maski (nowa) względem błotnika (nowy) idealne nie było.bob777 pisze:Ku przestrodze.
Radzę auto oglądać ze znajomym mechanikiem lub w znajomym warsztacie. Nie mając takowego przed zakupem pojechałem z autem do ASO. Komputer, geometria, standardowy przegląd techniczny, pomiar grubości lakieru razem 380zł. Auto OK. Drobne błędy takie jak WEBASTO tłumaczone, że nie ma ogrzewania postojowego (dziś wiem, że chodziło o podgrzewacz). W ciągu pierwszego roku wymieniłem dwumasówkę, naprawiałem klimę, mam uszkodzoną przepustnicę spalin (przy okazji mam pytanie czy to faktycznie jest gadżet, którego wymianę mogę odłożyć na później), powoli turbina zaczyna się pocić. Pech chciał, że małżonka miała stłuczkę i dodatkowo okazało się, że szpachlu jest na aucie znacznie więcej niż wskazywałby miernik grubości lakieru. Taka to była ocena ASO. Po prostu człowiek od którego kupiłem auto jest zdecydowanie ważniejszym klientem ASO niż ja - taka mała ustawka (na początku nie brałem tego pod uwagę, ale jak poskładałem fakty to dzisiaj wiem co piszę). Nadwozie może i ma udokumentowany przebieg, natomiast czy silnik jest od tego auta? Nie wiem. Żeby było jasne - auto nie było jakąś super okazją - miało po prostu średnią cenę w swoim wyposażeniu i roczniku.
Dziś jeżdżę nim już nieco ponad 2 lata i dopiero powoli zaczynam to auto lubić, ale do zaufania do niego jeszcze trochę brakuje. Lubię go za ekonomikę, duży bagażnik, zapas mocy i sposób w jaki się prowadzi, ale jak pomyślę ile powinienem w niego jeszcze wpakować, to trochę mnie krew zalewa...
Ktoś napisze, że mogłem przed zakupem zajrzeć na forum... Nie mogłem, bo mając wcześniej przez 8 lat Escorcika nigdy nie miałem żadnych problemów z autem, dlatego nawet nie wiedziałem o forach podobnych do tego. I tu ukłon dla osób, którzy je tworzą - fora takie jak nasze to wspaniałe połączenie ogromnej pasji, wiedzy i poczucia wspólnoty w gruncie rzeczy zupełnie obcych dla siebie ludzi.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów, a kupującym radzę: drobne wątpliwości - szukajcie innego auta, to za droga zabawa.