Ostatnio po zatrzymaniu samochodu z nawiewu i przy samochodzie śmierdziało jakby palonymi klockami lub sprzęgłem.
Pierwszy raz zauważyłem to w minione wakacje, do tego czasu kilka razy owa zagadka wystąpiła.
Klocki raczej odpadają bo to łatwo zdiagnozować, po prostu się nie grzeją i wsadzając nos pod każdy błotnik nie czuć smrodu bardziej.
Może sprzęgło w moim DSG (02E)? Ale nigdy nie poczułem żeby się ślizgało czy coś w tym stylu.
Ostatnio jadąc do pracy z kolegami (40 km) na dwa ok 2 km przed pracą auto zaczęło się zachowywać tak jak zachowuje się podczas wypalania DPF. Każdy bieg dłużej ciągnie, wyższe obroty i takie tam.
Zatrzymaliśmy się i od razu poczuliśmy ten charakterystyczny dla palonego sprzęgła zapach. Nawet koledzy od razu wspomnieli że chyba klocki mi się palą.
Smród dochodził z nawiewu i jakby spod maski przy szybie czołowej.
Myślicie, że to może być związane ze sprzęgłem (mam zrobione 318000 km)czy może bardziej optymistyczna wersja i po prostu DPF się wypalał (na DPFie zrobione ok 95000 km) no i ja oczywiście przerwałem ten proces

Już różne teorie rodzą się w głowie, a to, że kończy się sprzęgło, a to, że może pompa w skrzyni nie daje rady i w jednym sprzęgle tarcze zbyt mocno przylegają do siebie a nie powinny.
Ktoś może poczuł już to
