W krótkich, żołnierskich słowach - ponieważ 1 kwietnia nie powinien się zakończyć bez jakiejś spektakularnej draki - udało mi się wlać dla zbiornika majoneza ok. 40 l benzyny „wyścigowej”. Oczywiście przez pomyłkę, a to przez te „czwartki” na Shell’u.
Po pierwsze: nie wolno uruchomić silnika po takiej pomyłce!!!
Jedynie włączyć zapłon do skręcania kierownicą w czasie ewentualnego holowania czy przepychania na placu. Przypominam o słabo działających hamulcach. I nie zapomnieć o wywieszeniu trójkąta na tylnej szybie przy holowaniu. No może jeszcze pozycyjne włączyć. I modlitwa, żeby Policja się nie przyczepiła o lawetę. A właściwie brak.
Manual będzie o w miarę eleganckim i czystym usunięciu paliwa z baku po omyłkowym zalaniu niewłaściwym albo gdy po prostu chcemy usunąć paliwo. Bez wciągania do dzioba paliwa wężykiem celem zassania. A poza tym wprowadzenie przez wlew wężyka do spuszczenia paliwa w Touranie jest praktycznie niewykonalne.
Zrobimy to dobierając się do pompy paliwa w zbiorniku. Paliwo wydostaniemy króćcem wysyłającym paliwo z pompy do filtra paliwa a całą pracę wyciągania zrobi dla nas elektryczna pompa paliwa, którą zasilimy prądem 12 V z zewnętrznego źródła po odpięciu wtyczki 5-pinowej.
Potrzebne będą:
• klucz 10 – może być płaski, oczkowy, rurkowy
• klucz Torx 20
• haczyk z rączką o kształcie L
• min. 1 mb wężyka igielitowego średnicy wew. 8 mm
• zbiorniki na spodziewaną ilość paliwa do wypompowania
• dwa przewody o długości od 50 cm do ok. 3 m (jeśli korzystamy w akumulatora pod maską)
• dwie nasuwki konektory 6,3 (te miałem i pasowały, może trochę mniejsze też)
• metr sznurka, drutu – czegoś do podwiązania dywanika po podniesieniu.
• szmatki, papierowe ręczniki kuchenne do wycieków paliwa.
Zaczynamy od odłączenia akumulatora. Otwieramy korek wlewu paliwa. Nie palimy papierosów i w ogóle staramy się nie używać otwartego ognia i nie iskrzyć.

Wyjmujemy tylne fotele. Pompa jest pod nimi.


Odkręcamy kluczem 10 trzy podpórki tylnych foteli. Wyciągamy przez pociągnięcie lub pomagamy sobie haczykiem trzy małe kwadratowe zatrzaski trzymające podpórki we wgłębieniach podłogi.
Teraz chyba najtrudniejsza operacja – wyciągnięcie plastikowych obudów tylnych mocowań foteli. Próbowałem posiłkować się manualem jarry’ego. Ale i tak pourywałem co się tylko dało. To jednak jest jednorazowe dziadostwo.
Opisuję, jak wydaje mi się, że powinno się zrobić, a nie jak zrobiłem. Popełniałem błędy, dlatego zdjęcia mogą sugerować inną kolejność niż piszę.

Powinno się zaczynać podważając przedni koniec, dalej obracać wysuwając jednocześnie w górę ścianki wokół pręta mocowania w podłodze. Pomagałem haczykiem odchylając pionowe ścianki do środka, żeby plastikowe zatrzaski wyszły z blachy. Na koniec taką skośnie ustawioną obudowę wysunąć do przodu.


Gdybym zaczął od prawej strony, może straty byłyby mniejsze. Te obudowy już zepsuli mechanicy, gdy wymieniali mi kiedyś wcześniej zepsutą pompę. A tak wyszło jak wyszło. Pościnałem potem te wszystkie pozrywane wybrzuszenia przed składaniem.


Dywanik właściwie da się już wysunąć spod przednich plastików pomagając trochę haczykiem przy tych małych prostokątnych uszach n bokach. Jednak potem dywanik nie chciał już pod nie wejść. Ułamałem też kawałek czarnego styropianowego czegoś.


Lepiej więc odkręcić 6 wkrętów Torx 20, wyjąć dwa środkowe plastiki. Dwie końcówki przy drzwiach można tylko odchylić, bez utrudnionego wyciągania dywanika.

Wysunąć przód dywanika, podnieść krawędź i podwiązać do belki rolety.


Pokazuje się blacha osłaniająca pompę. Odkręcamy trzy nakrętki kluczem 10 mocujące blachę.


Podnosimy plastikowy dekiel i przesuwamy obok. Przedtem rozpinając mniejszą wiązkę (ma łączówkę) i wypychając z dekla gumowe przelotki pod niego.

W miarę możliwości odkurzamy z piasku wgłębienie pompy odkurzaczem. Jeszcze jest bezpiecznie, nie mamy otwartego ani rozlanego paliwa.
Czytaliście w zeszłym roku o mózgowcu, który wyciągał benzynę z baku wlewem odkurzaczem na stacji?! „Tylko” mu wybuchły opary zassane do silnika odkurzacza. A mógł dostać nagrodę Darwina. Szkoda.


Odłączamy wtyczkę z zasilaniem pompy i czujnikami.
Wtyczka powinna mieć czerwony suwaczek-blokadę. Wciśnięcie jej w dół powinno odchylić zatrzask i wtyczka schodzi. Ale moje kochane papudroki wymieniające wcześniej pompę to wyrwały. Podważając haczykiem od dołu czarny pionowy plastyczek – języczek wtyczki udało mi się odciągnąć go z żółtego ząbka na gniazdku i wtyczka lekko zeszła w górę.
Do tego gniazdka będziemy podłączać zasilanie pamiętając, że skrajne – najgrubsze, brązowy „5” to masa (-) a niebieski z czerwonym paskiem „1” to plus (+). Ale o tym za chwilę.


Teraz zdejmujemy łączówkę – kolanko wężyka z paliwem wychodzącym z pompy. Wyraźnie oznaczony strzałką skierowaną na zewnątrz. W ogóle mamy trzy kominki na pompie. Dwa pionowe: wyjście i powrót. Ukośny - do Webasto, zaciśnięty blaszanym zaciskiem, łatwo niezdejmowalny. Wyjście i powrót paliwa jest na szybkozłączkach.


Wystarczy wcisnąć wystającą „zawleczkę” po przeciwnej stronie kolanka i ściągnąć kolanko z kominka.

Zawleczkę w łączówce pokazuję na powrocie ( u mnie czarny wężyk) bo w wyjściowej (niebieski) „ktoś” ją zniszczył.
Specjalnie był wcześniej otwarty korek wlewu, żeby podczas zdejmowania kolanka ewentualne ciśnienie opar ze zbiornika nie wypchnęło paliwa.
Niemniej należy się mimo wszystko na to przygotować wykładając okolice kominka chłonnym materiałem.

Na kominek naciskamy wężyk igielitowy, drugi koniec trwale umieszczamy w zbiorniku na spuszczane paliwo, np. kanister.

Przewody z założonymi konektorami zakładamy na krańcowe, szersze piny i jeśli wężyk pewnie jest umocowany w zbiorniku na spuszczane paliwo, podłączamy drugie końce do 12 V.


Nie wiedziałem ile będzie pompa brać prądu i jak długo.
Zaopatrzyłem się w zapasowy akumulator. Nadmiarowo, jak się okazało. Spokojnie dałby radę modelarski pakiet li-pol 3S 2000mAh. Pompa brała pod pełnym obciążeniem paliwem 2,75 A. Potem, gdy zasysała już powietrze, spadało do 2,4 2,1 i mniej. Wypompowanie 50 litrów trwało 20 minut. Z tym że ostatnie 20 litrów ciągle częściowo zasysała powietrze z paliwem.
Po skończonym pompowaniu zdejmujemy pomocniczy wężyk. Zakładamy zdjęte kolanko wychodzącego paliwa. Podłączamy wtyczkę i wszystko wcześniej zdjęte w odwrotnej kolejności.
Czyli :
- łączymy kabelek, wciskamy w dekiel gumowe przelotki, zakładamy dekiel,
- zakładamy blachę osłonową i przykręcamy 3 nakrętki,
- odwiązujemy podwieszony dywanik i układamy wsuwając pod zewnętrzne, boczny plastiki pomagając haczykiem przy uszach,
- zakładamy dwa środkowe plastiki i przykręcamy wkrętami torx,
- wciskamy obudowy gniazd, plasticzki przytrzymujące podpórki i przykręcamy same podpórki,
- montujemy fotele,
- podłączamy akumulator,
- uzupełniamy w baku właściwe paliwo.
Dla pewności wymieniłem filtr paliwa wylewając zawartość do zlewek i zalewając filtr nowym czystym paliwem. I tak miałem go wymienić a ta sprawa tylko to przyspieszyła. Mimo tego, że układ sam się odpowietrza, zawsze przy wymianie zalewam paliwo do filtra, żeby powietrza zostało w nim jak najmniej.
Silnik odpalił jakby całej przygody nie było.
Gdyby obrazki gdzieś się zapodziały, wstawiłem manual w pdf-ie. Dziękuję za przeczytanie
krankor