Wczoraj na ulicy zobaczyłem golfa 5 na awaryjnych.
Chciałem pomóc i zepchnąć do najbliżej zatoczki czy też chodnika bo sznur aut się już zrobił.
W aucie jakiś młody nieogar... Chciał pchać auto z kluczykami w rękach...

No ale... Pchnąć się nie dało. Lewarek na "luzie" i auto jakby ma biegu. Wciśnięcie sprzęgła nic nie dawało, biegi na sucho chodziły bez problemu.
Myślę... Jak skrzynia zblokowana to rozrusznik i przejadę te 100metrow... Guzik. Silnik odpalił, normalnie pracuje ale nie wyrwało do przodu jak się spodziewałem.
Na uruchomionym silniku, po wciśnięciu sprzęgła można było wybierać biegi ale puszczenie sprzęgła nie powodowało żadnej reakcji, przy czym auto "zablokowane" cały czas jakby było na "biegu".
Co tam się mogło stać?
Ps- gość po lawetę zadzwonił.