Kłęby dymu
: sob sty 05, 2013 12:52
Witam
najpierw spóźnione lecz szczere życzenia noworoczne ,wszystkiego najlepszego ,pociechy z bryczek i wszystkiego naj...
Dopiero dziś naprawili mi neta więc mogę znowu wrócić na forum Co za koszmar od 29 bodaj bez neta masakra.Ale do rzeczy :
Przeżyłem prawdziwy horror z moim autkiem już 2 razy i zaraz to opiszę :
przejechałem może 20 km staję na parkingu a tu spod autka ,maski kłęby bielutkiego dymu wyskakuje szybko a dym znika jest bezwonny i nie można go wcale umiejscowić. Szybko do mechanika(2km) z duszą na ramieniu ale on nic nie wykrywa ale ma hipotezę. Prawdopodobnie jak stawałem na parkingu na nieutwardzonej powierzchni było błoto i musiało gdzieś chlapnąć i to dało ten dym.Uspokojony pojechałem dalej i parę dni nic. Wyjeżdżałem za kilka dni po odpaleniu autka może jakieś 100 m jadę 5m po koleinach z błota 2-3 sek i 5m dalej taki dym jak mgła nic nie widać .Szybki wypad z autka ale znowu nie mogłem umiejscowić skąd dokładnie to bucha.Tym razem zastanawia mnie na co to mogło chlapnąć skoro autko się wcale nie rozgrzało. Może ktoś miał albo słyszał o podobnym wypadku i podpowie .
pozdrawiam
najpierw spóźnione lecz szczere życzenia noworoczne ,wszystkiego najlepszego ,pociechy z bryczek i wszystkiego naj...
Dopiero dziś naprawili mi neta więc mogę znowu wrócić na forum Co za koszmar od 29 bodaj bez neta masakra.Ale do rzeczy :
Przeżyłem prawdziwy horror z moim autkiem już 2 razy i zaraz to opiszę :
przejechałem może 20 km staję na parkingu a tu spod autka ,maski kłęby bielutkiego dymu wyskakuje szybko a dym znika jest bezwonny i nie można go wcale umiejscowić. Szybko do mechanika(2km) z duszą na ramieniu ale on nic nie wykrywa ale ma hipotezę. Prawdopodobnie jak stawałem na parkingu na nieutwardzonej powierzchni było błoto i musiało gdzieś chlapnąć i to dało ten dym.Uspokojony pojechałem dalej i parę dni nic. Wyjeżdżałem za kilka dni po odpaleniu autka może jakieś 100 m jadę 5m po koleinach z błota 2-3 sek i 5m dalej taki dym jak mgła nic nie widać .Szybki wypad z autka ale znowu nie mogłem umiejscowić skąd dokładnie to bucha.Tym razem zastanawia mnie na co to mogło chlapnąć skoro autko się wcale nie rozgrzało. Może ktoś miał albo słyszał o podobnym wypadku i podpowie .
pozdrawiam