
godzina 3 w nocy 3 kilometry od celu kontrolka oleju zaczyna pikać .Olewam ,myślę że może czujnik pierdyknął.Jadę dalej czujnik wali,staje sprawdzam bagnet olej siedzi,jadę dalej olej pyka


Rano wstaję i patrzę ze zdziwieniem na bajoro oleju pod autem.Szybki telefon do kuzyna który akurat mieszka na miejscu i jest mechanikiem;),szybka inspekcja i diagnoza ,rozwalona miska oleju -DZIURA!!!
wyjazd do domu miał być rano ;/ (kur..... by to zapiał )
rozbieramy i wyjazd do jakiegoś gościa TROLLA koło Kluczborka który się spawaniem amelinium zajmuje



a teraz meritum -uderzając w koci łeb, kamyczek który leżał( akurat qrw.. w miejscu uderzenia)sobie pod pokrywą silnika wbił się dokładnie w miskę robią sporą dziurkę-NO CO ZA CHOLERA PECH ;/
Na szczęście wszystko zrobione na cacy i z czystym sumieniem mogę polecić warsztat mojego kuzyna którego widzę raz na ruski rok ,chłop wie co robi
