Na wstępnie wspomnę, że jest to mój pierwszy post z relacji wykonanej pracy, proszę o wyrozumiałość za niedociągnięcia i nieścisłości.
Jako, że nasze kochane gryzonie (kuny) lubią nasze autko i ich ciepełko jesienią i zimą, lecz z drugiej strony nie szanują tego, musiałem pozbyć się wygłuszenia maski i grodzi, bo były poszarpane i pogryzione, przez co wszystko wisiało i wpadało "na silnik".
Może to oczywiście prowadzić do wielu niebezpieczeństw, gdyż spadające i wiszące kawałki naszego wygłuszenia mogą wkręcić się np, w różne elementy naszego silnika, co oczywiście może doprowadzić do większej bądź mniejszej usterki.
Postanowiłem więc nie kupować oryginalnych wygłuszeń do naszego samochodu, lecz zastosować maty butylowe i pianki trudnopalne do wygłuszenia części pozbawionych fabrycznych wygłuszeń.
Oczywiście nigdy w życiu czegoś podobnego nie robiłem, ale jak się okazało to nic trudnego.
Zacznę od maski.
Pierwszą rzeczą było zdjęcie starego wygłuszenia, poprzez wypięcie chyba 4 spinek jeśli się nie mylę. Spinki łatwo schodzą, więc nie ma większego problemu.
Mate odłożyłem na bok, gdyż przyda się przy docinaniu nowego wygłuszenia.
Następnie maskę od strony silnika, należy umyć wodą z detergentem, np. woda+mydło, woda+płyn do mycia naczyń w celu usunięcia brudu, kurzu i wszystkiego co się nazbierało przez te wszystkie lata. O dziwo było to dość czyste.
Następnie musimy daną powierzchnię odtłuścić, za pomocą np. benzyny ekstrakcyjnej, czy czymkolwiek, co pozwoli nam pozbyć się tłustych zanieczyszczeń i dzięki czemu unikniemy odklejania się w przyszłości naszego wygłuszenia. Ja użyłem, bo miałem pod ręką, zmywacz do hamulców i oczywiście jakiegoś czyściwa, szmatki.
Cała czynność nie powinna zająć więcej jak 20 min.
Gdy już stwierdzimy, że jest ok, możemy zacząć się za wyklejanie maski, w pierwszej kolejności matą butylową. Ja zastosowałem masę butylową AB25 firmy Bitmat. Zamówiłem 2,5 MB maty butylowej.
Mata jest dość ciężka i ma za zadanie pozbyć się rezonansu blachy pod wpływem wibracji.
Zacząłem od środka maski, gdyż tam były w miarę proste "linie" do wyklejenia. Oczywiście najpierw trzeba sobie odciąć nożyczkami część maty, ja odciąłem około 53 cm. Szerokość maty to 50 cm.
Najpierw zacząłem wyklejać od góry maski i zaginałem po kolei na całej szerokości na każdym zgięciu, aby dobrze przylegało i dociskałem na każdym zagięciu, np rączką śrubokrętu.
Następnie wymierzyłem ile brakuje od końca maski i odciąłem taki kawałek.
Przyłożyłem do starego wygłuszenia, aby z zapasem dociąć mate mniej więcej do kształtu końcowych zaokrągleń. I znów zaczynamy wyklejać, najlepiej od góry, choć pewnie można to robić w inny sposób.
Jak coś gdzieś nie do końca nam pasuje, to przed dociskaniem maty aby dobrze przylegała, można to odkleić delikatnie i ponownie przykleić.
Analogicznie postępujemy z drugą stroną maski i efekt jaki uzyskałem jest mniej więcej taki jak na foto 1. Następnie bierzemy się za klejenie pianki. Użyłem pianki trudnopalnej LT15 o grubości 15 mm. Zamówiłem 1,75 m2.
Tu najlepiej zrobić to z jednego kawałka, aby to ładnie i schludnie wyglądało.
Mierzymy szerokość klejonego pasa i odcinamy kawałek pianki. Następnie jak poprzednio przykładamy do starego wygłuszenia i wykrawamy nożyczkami mniej więcej po obrysie.
Zaczynamy wyklejać. I tu ponownie zacząłem od środka maski na boki.
Wbrew pozorom klej na piance mocno trzyma więc tu może już nie być czas na poprawki i odklejanie, ale jako że mata jest gruba i miękka, ładnie da się formować i kleić. Efekt foto 2. I tak oto, w przeciągu 1-1,5h można samemu wygłuszyć sobie maskę.
Materiały kupiłem z nadmiarem, gdyż potrzebowałem go dy wygłuszenia kolejnej część, jaką będzie górna część grodzi silnika.
Potrzebujemy śrubokrętu i końcówki T30. Śrubokręt najlepiej z przedłużką, gdyż 3 śruby są dość głęboko w komorze silnika.
Zrywamy stare wygłuszeni, aby dostać się do śrub.
Do odkręcenia mamy 5 śrub, i zdjęcie uszczelki z podszybia. Śruby mogą być lekko zapieczone, ale nie powinno być problemu z ich odkręceniem. Następnie wyciągamy blachę. Ukazują nam się silniczki wycieraczek (foto 3 i 4). Następnie przystępujemy do czyszczenia, analogicznie jak z maską, tj. woda+detergent, coś do odtłuszczania.
I przystępujemy do wyklejania matą butylową.
Tam gdzie potrzeba docinamy wstępnie na wzór starego wygłuszenia , a jeśli nie ma bo zjedzone, to można sobie bez problemu najpierw matę przykleić a następnie dociąć nożykiem do tapet np.
Foto 5 w trakcie wyklejania. Po wyklejeniu wygląda to tak(foto 6): Następnie bierzemy piankę i znów mierzymy długość, docinamy mniej więcej do kształtu i kleimy. Gdy skończymy, robimy śrubokrętem albo nożyczkami otwory na nasze śruby. W miejscach śrub, najlepiej odciąć kawałek pianki, gdyż "zgubią" się nam one w piance w trakcie ich wkładania.
Foto 7 Z pianką wygłuszającą Następnie składamy wszystko do kupy, uważając żeby śrubki nam nie spadły do komory silnika, najlepiej placami jednej ręki podtrzymywać śrubę, drugą ręką próbować łapać" gwint. Najlepiej zacząć od skrajnych dwóch śrubek, gdyż to już nam ustawi przegrodę względem otworów na śruby i nie będzie większego problemu z wkręceniem 3 śrub w środkowej części przegrody które są dość głęboko osadzone.
Po złożeniu wygląda to tak(foto

Jako że zostało mi jeszcze trochę pianki, więc postanowiłem ją nakleić jeszcze na to wygłuszenie, osłonę silnika, gdyż jakiś czas temu ta gąbka od spodu mi odpadła i bez tej pianki tłukło o silnik od wibracji i dlatego ją zdjąłem.
Standardowo, czyszczenie... tak to wyglądało przed czyszczeniem...(foto 10) ... docięcie pianki mniej więcej na wymiar, wyklejenie, wycięcie otworów pod wlew oleju i bagnet kontroli oleju i tyle...kolejnego zdjęcia już nie mogę dodać

Podsumowanie.
Koszt:
1. Mata butylowa AB25, 2,5 mb (zamówienie 10 szt. arkuszy po 25x50 cm)-w efekcie jeden długi arkusz - 105 zł.
2. Pianka trudnopalna LT15 1,75 m2 ( zmówienie 7 szt, arkuszy 25x100 cm) - w efekcie jeden arkusz - 139,30 zł.
3. Koszt kuriera - 9,99 zł
SUMA: 254, 29
Wydaje się cenowo podobnie, jak nie taniej niż za fabrycznie nowe kupione wygłuszenia.
Czas i pracochłonność:
Całość zajęła mi około 3-3,5 h. Można zrobić to szybciej jak i wolniej. Ale 3h to taki realny czas.
Jeśli chodzi o pracochłonność, to jest to powiedzmy lekka praca, na zasadzie wyklejania i odkręceniu i przykręceniu paru śrubek.
Efekt:
Jako że przez około 2 lata jeździłem bez osłony silnika, a bez wygłuszenia maski i grodzi koło tygodnia, spodziewałem się znacznej poprawy efektów akustycznych.
Co otrzymałem wedle mojego odczucia...??
Wedle mojego odczucia dało to ....
Nic ...


Może jestem głuchy, nie czuły na jakieś tam infra/ultradźwięki, ale...
Może zrobiłem to mało profesjonalnie, w końcu ze mnie żadne spec od wygłuszenia, ale uważam, że dużo lepiej nie da się tego zrobić.
Trochę się rozczarowałem, może się nie znam. Na pewno silnik będzie się szybciej dogrzewał, wolniej stygł jeśli chodzi o pory jesień, zima, wiosna, może to być zauważalne.
Ale jakby nie było mam, na powrót wygłuszenie maski i grodzi, w wersji lepszej od fabryki, dlatego mimo braku odczucia z mojej strony, postanowiłem zrobić swoją pierwszą relację z samodzielnie wykonanej pracy, i tu jest chyba ten cały największy zysk - SATYSFAKCJA.
Z uwagi tego, że poszło to dość gładko, zastanawiam się nad wygłuszeniem przednich nadkoli oraz bagażnika wraz z nadkolami. Może wtedy będzie większy efekt WOW. Jeśli się za to zabiorę a ktoś byłby chętny w przyszłości na taką relację, to postaram się coś "naskrobać".
Może komuś się przyda ten post.
Życzę miliona kilometrów i jeszcze trochę.