Małżeństwo poszło spać, po chwili m±ż szturcha żonę, ale ona mówi, żeby poczekał, bo dziecko nie śpi. Sytuacja powtarza się parę razy, aż mąż z niecierpliwością mówi:
- Chce mi się bardzo pić.
- To idź do kuchni i się napij.
Poszedł do kuchni, ale patrzy, że nie ma nigdzie nic do picia, więc zagląda do lodówki - jest szampan. Otwiera szampana, a tu oczywiście korek z trzaskiem wyskakuje. Żona krzyczy teatralnym szeptem:
- Co Ty tam wyrabiasz?
Z drugiego pokoju głos dziecka:
- Nie dałaś mu d…, to się zastrzelił!
może i bardziej straszne niż śmieszne ale wrzucam tutaj i liczę na uśmiechy przez łzy
otóż w pewnej dyskusji na pewnym portalu gazetowym temat zszedł na to że okopały nam się 2 obozy PiS i PO, jedni i drudzy uważają swoich przeciwników za samo zło, i tu padł komentarz który przytoczę i z którego się uśmiałem jak trafnie i dowcipnie podsumowuje naszą rzeczywistość
"To ja proponuję zrobić tak, pierwszy półfinał - Komorowski vs Stalin (wybiera elektorat PiS)
Drugi półfinał - Duda vs Hitler (wybiera elektorat PO)
W finale bezpardonowe starcie Adolfa z Józefem i gorąca kłótnia między ludźmi czy lepiej budować obozy koncentracyjne czy gułagi.
Polska AD 2015."
PS. I w razie co przypominam że trwa cisza wyborcza i proszę przy komentowaniu nie namawiać lub nie odwodzić od głosowania na wybraną opcję polityczną...
Siostra Małgorzata przez pomyłkę trafiła do piekła.
Przerażona dzwoni do Świętego Piotra i mówi:
Tu siostra Małgorzata! Popełniono straszny błąd!
Wyjaśniła całą sytuację i uzyskała obietnicę, że pomyłka szybko zostanie naprawiona.
Niestety, Święty Piotr w natłoku obowiązków o niej zapomniał.
Następnego dnia siostra Małgorzata znów dzwoni:
Proszę, zabierzcie mnie stąd natychmiast, na dzisiejszy wieczór zaplanowana jest orgia!
Obecność obowiązkowa.
Święty Piotr przejął się losem siostry Małgorzaty i obiecał jak najszybciej sprawę załatwić.
Niestety, zapomniał i tym razem.
Przypomniał sobie dopiero nazajutrz, gdy usłyszał dzwonek telefonu.
Z drżącym sercem podnosi słuchawkę i słyszy:
- Cześć Piotrek, tu Gosia. Nie zawracaj sobie głowy.
Przyjechała teściowa
-Witaj zięciu.
-dzień dobry mamusiu. Mamusia do nas na długo przyjechała.
-No , do puki wam się nie znudzę.
-to co mamusia nawet kawy nie wypije!?
Ile zębów powinna mieć teściowa?
Tylko dwa.
Pierwszy, żeby mogła zięciowi piwo otworzyć
a drugi , żeby ją ciągle bolał.
Leśniczy spotkał na skraju lasu młodą panienkę i zagaduje:
- Nie boi się tak sama panienka do lasu iść? Jeszcze ktoś panienkę zgwałci.
- To gdyby pan mógł to już bym nie szła dalej.
rzutnik pisze:Leśniczy spotkał na skraju lasu młodą panienkę i zagaduje:
- Nie boi się tak sama panienka do lasu iść? Jeszcze ktoś panienkę zgwałci.
- To gdyby pan mógł to już bym nie szła dalej.
To ja już wiem co kolegę JEDARO skłoniło do zawodu leśnika......
ZWzPD - ale jaja!!!!
Odpowiadając na pytanie miej baczenie aby wypowiedź Twoja wyczerpała temat a nie rozmówcę
Spotkało się trzech księży: katolicki, prawosławny i żydowski i zaczęli rozmowę na temat podziału pieniędzy z ofiar. Ksiądz katolicki mówi:
- Ja w zakrystii mam na środku namalowaną taką linię, staję na niej podrzucam pieniądze i co spadnie z prawej strony to moje, a co z lewej to dla Boga.
Prawosławny na to:
- Ja mam takie namalowane koło. Staję pośrodku podrzucam pieniądze i co spadnie wewnątrz koła to moje, a co na zewnątrz to dla Boga.
Ksiądz żydowski:
- To ja robię podobnie. Podrzucam pieniądze do góry i co Bóg złapie to jego.
- Jakie były dwa najpopularniejsze imiona w PRL?
- Iza i Ania, bo w kolejce stało się iza masłem, iza chlebem, iza cukrem, a w sklepach nie było ani masła, ani chleba, ani cukru.
Nauczycielka daje klasie zadanie:
-ułóżcie zdanie zawierające słowo ANANAS. Pierwsza zgłasza się Małgosia: -ananas jest zdrowym owocem.
Później zgłasza się Paweł:
-ananas rośnie na palmach.
Teraz ty Jasiu mówi nauczycielka. A Jasiu na to:
-Basia puściła bąka A NA NAS leci smród.
Nauczycielka pyta dzieci:
-jakie warzywo sprawia, że oczy łzawią?
-kalarepa, proszę pani - wyrywa się z odpowiedzią Jasiu.
-nie Jasiu, zapewne miałeś na myśli cebulę.
-nie, proszę pani. Pani chyba nigdy nie oberwała kalarepą po jajach.
-- Pt cze 19, 2015 09:17 --
Zima. Do przydrożnego baru wchodzi kierowca tira. Siada przy barze i mówi:
- Poproszę setke. Tfu! (spluwa na podłogę) Pieprzony matiz....
Barman się zdziwił, ale nalał mu setkę. Facet wychylił duszkiem i mówi:
- Barman, jeszcze seteczkę. Tfu! Pieprzony matiz...
Barman zdziwiony nalał setkę. Facet wychylił i mówi:
- Jeszcze jedna setka. Tfu! *****y matiz...
Barman mu nalewa i pyta:
- Ok, niech pan zamawia co pan chce, ale czemu za każdym razem pan spluwa i przeklina jakiegoś matiza?
- Wie pan co? - mówi kierowca - Zakopałem się w zaspie 30-tonową Scanią i ni chu-chu nie mogę wyjechać. Podjeżdża matiziak, wysiada kierowca i mówi, że mnie wyciągnie. Ja mu na to: "panie, jak mnie pan wyciągniesz tym matizem, to ja panu ze szczęścia laskę zrobię!".
- TFU! Pierdo**ny MATIZ!!!
-- Wt cze 23, 2015 14:22 --
Dwóch murzynów sika z mostu i rozmawiają:
Jeden: Ale woda zimna.
Drugi: Nooo i dno muliste.