DOWCIPY - tu pisać ku uciesze ogółu
- wkpwojtek
- Zaawansowany
- Posty: 407
- Rejestracja: czw lis 22, 2012 01:52
- Auto:: Touran,2.0 BKD, 2005
- Imię:: Wojtek
- Lokalizacja: Inowrocław
- Podziękował: 95 razy
- Otrzymał podziękowań: 67 razy
Re: DOWCIPY - tu pisać ku uciesze ogółu
Dzisiaj byłem świadkiem takiej zabawnej sytuacji.
Otóż przy kasie na taśmie, pewne małżeństwo z dzieckiem, wśród innych zakupów mieli paczuszkę prezerwatyw. Dziecko około 4-5 lat chwyciło paczuszkę i pyta tatusia
cyt. tatusiu co to jest, co to jest?
Tatuś jakby nie słyszał ale mamusia takim podniesionym szeptem - zostaw to, to nie twoje!
Dziecko nie dawało za wygraną i nadal tatusiu co to no co to?
Tata nie wytrzymał i wkońcu spokojnym głosem odpowiedział
To są USZCZELKI.
Hahahahah
Otóż przy kasie na taśmie, pewne małżeństwo z dzieckiem, wśród innych zakupów mieli paczuszkę prezerwatyw. Dziecko około 4-5 lat chwyciło paczuszkę i pyta tatusia
cyt. tatusiu co to jest, co to jest?
Tatuś jakby nie słyszał ale mamusia takim podniesionym szeptem - zostaw to, to nie twoje!
Dziecko nie dawało za wygraną i nadal tatusiu co to no co to?
Tata nie wytrzymał i wkońcu spokojnym głosem odpowiedział
To są USZCZELKI.
Hahahahah
Wojtek
-
- Użytkownik
- Posty: 298
- Rejestracja: sob sie 10, 2013 22:34
- Auto:: BMN,2.0 tdi,2006
- Imię:: Karol
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie/Grudziadz
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowań: 44 razy
Re: DOWCIPY - tu pisać ku uciesze ogółu
Do gabinetu psychiatry włazi na kolanach gość z czymś w zębach.
- A kto to do mnie przyszedł? Kotek?
Gość lezie w kąt pokoju. Lekarz spogląda za nim:
- Piesek?
Facet wali ręką w listwę podłogową i przechodzi w drugi kąt. Psychiatra podąża za nim wzrokiem:
- Jeżyk do mnie przyszedł!
Mężczyzna wyjmuje przewód z ust:
- Ku*wa, weź się gościu odpierdol i daj mi podłączyć ten internet!
- A kto to do mnie przyszedł? Kotek?
Gość lezie w kąt pokoju. Lekarz spogląda za nim:
- Piesek?
Facet wali ręką w listwę podłogową i przechodzi w drugi kąt. Psychiatra podąża za nim wzrokiem:
- Jeżyk do mnie przyszedł!
Mężczyzna wyjmuje przewód z ust:
- Ku*wa, weź się gościu odpierdol i daj mi podłączyć ten internet!
-
- Posty: 0
- Rejestracja: sob mar 21, 2015 23:27
- Auto:: Caddy, 1.9BLS, DSG , 2008
- Imię:: Grzegorz
- Lokalizacja: Szwecja
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowań: 3 razy
Re: DOWCIPY - tu pisać ku uciesze ogółu
Małgosia poznała Jasia.
Po kilku spotkaniach Małgosia postanawia zaprosić Jasia w niedziele na obiad.
Jasiu zgodził się, ale był drobny szczegół.
Pochodził z biednej rodziny i nie wiedział za bardzo jak się ubrać.
Po chwili zastanowienia przypomniał sobie, że ma w szopie starego Junaka, więc po połączeniu ze starymi dżinsami i skórzaną kurtką będzie git.
Poszedł więc do szopy, ogarnął całe siano którym pojazd był przykryty i zamarł.
Junak był cały zardzewiały.
Na to Jasiu wpadł na genialny pomysł.
- Wysmaruje go wazeliną.
Tak więc zrobił i Junak świecił się jak po wypolerowaniu.
W niedziele pojechał do Małgosi gdzie czekała na niego przed wejściem i mówi:
- Tylko pamiętaj Jasiu! Po zjedzeniu obiadu nie wolno ci się odezwać. Kto odezwie się pierwszy myje wszystkie gary, taka jest u nas tradycja.
- No dobra, niech będzie. Chyba ich porypało że ja gość będę gary mył.
Weszli więc do domu, zasiedli do stołu, zjedli obiad i cisza.
Ojciec sobie myśli.
- Co ja będę się odzywał. Robiłem całą nockę, a teraz miałbym te gary myć? Nigdy w życiu, siedzę cicho!
Matka myśli.
- No chyba ich porąbało jeśli myślą że się odezwę! Cały dzień obiad gotowałam, a teraz miałabym jeszcze zmywać, no i jeszcze ta patelnia oj jaka urypana. Nic z tego siedzę cicho.
Małgosia sobie myśli.
-Żeby tylko Jasiu się nie odezwał.
Jasiu myśli.
- Porąbani. Przyszedłem w gości i myślą że gary będę mył.
Minęła godzina i jeszcze nikt się nie odezwał.
Jasio się wkurzył, położył Małgosię na stół i zerżnął.
Ojciec sobie myśli.
- A co mnie to k**wa obchodzi. Pewnie dyma ją codziennie. Ja tych garów nie dotknę.
Matka myśli.
- A w d*pie to mam. Jak pomyśle o tej patelni to mi się słabo robi. Siedzę cicho.
Mijają dwie godziny.
Jasio się wk*rwił, wziął matkę, położył na stół i zerżnął.
Ojciec myśli.
- No k**wa mać przegiął, ale mam to w d*pie. Całą noc harowałem i teraz nie będę garów mył.
Małgosia myśli.
- Żeby tylko Jasiu się nie odezwał.
Mijają trzy godziny i dalej cisza.
Zaczęło padać, Jasio podbiega do okna patrzy, a tam całą wazelinę zmyło mu z Junaka. Myśli sobie:
- No cholera, odezwę się.
- Macie może wazelinę?
Na to wystraszony ojciec.
- Dobra, dobra to ja już k**wa te gary umyję.
Po kilku spotkaniach Małgosia postanawia zaprosić Jasia w niedziele na obiad.
Jasiu zgodził się, ale był drobny szczegół.
Pochodził z biednej rodziny i nie wiedział za bardzo jak się ubrać.
Po chwili zastanowienia przypomniał sobie, że ma w szopie starego Junaka, więc po połączeniu ze starymi dżinsami i skórzaną kurtką będzie git.
Poszedł więc do szopy, ogarnął całe siano którym pojazd był przykryty i zamarł.
Junak był cały zardzewiały.
Na to Jasiu wpadł na genialny pomysł.
- Wysmaruje go wazeliną.
Tak więc zrobił i Junak świecił się jak po wypolerowaniu.
W niedziele pojechał do Małgosi gdzie czekała na niego przed wejściem i mówi:
- Tylko pamiętaj Jasiu! Po zjedzeniu obiadu nie wolno ci się odezwać. Kto odezwie się pierwszy myje wszystkie gary, taka jest u nas tradycja.
- No dobra, niech będzie. Chyba ich porypało że ja gość będę gary mył.
Weszli więc do domu, zasiedli do stołu, zjedli obiad i cisza.
Ojciec sobie myśli.
- Co ja będę się odzywał. Robiłem całą nockę, a teraz miałbym te gary myć? Nigdy w życiu, siedzę cicho!
Matka myśli.
- No chyba ich porąbało jeśli myślą że się odezwę! Cały dzień obiad gotowałam, a teraz miałabym jeszcze zmywać, no i jeszcze ta patelnia oj jaka urypana. Nic z tego siedzę cicho.
Małgosia sobie myśli.
-Żeby tylko Jasiu się nie odezwał.
Jasiu myśli.
- Porąbani. Przyszedłem w gości i myślą że gary będę mył.
Minęła godzina i jeszcze nikt się nie odezwał.
Jasio się wkurzył, położył Małgosię na stół i zerżnął.
Ojciec sobie myśli.
- A co mnie to k**wa obchodzi. Pewnie dyma ją codziennie. Ja tych garów nie dotknę.
Matka myśli.
- A w d*pie to mam. Jak pomyśle o tej patelni to mi się słabo robi. Siedzę cicho.
Mijają dwie godziny.
Jasio się wk*rwił, wziął matkę, położył na stół i zerżnął.
Ojciec myśli.
- No k**wa mać przegiął, ale mam to w d*pie. Całą noc harowałem i teraz nie będę garów mył.
Małgosia myśli.
- Żeby tylko Jasiu się nie odezwał.
Mijają trzy godziny i dalej cisza.
Zaczęło padać, Jasio podbiega do okna patrzy, a tam całą wazelinę zmyło mu z Junaka. Myśli sobie:
- No cholera, odezwę się.
- Macie może wazelinę?
Na to wystraszony ojciec.
- Dobra, dobra to ja już k**wa te gary umyję.
-
- Użytkownik
- Posty: 272
- Rejestracja: sob sie 10, 2013 07:57
- Auto:: 2,0TDI 130KW 4motion DSG
- Imię:: Marcin
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 80 razy
- Otrzymał podziękowań: 135 razy
Re: DOWCIPY - tu pisać ku uciesze ogółu
Idzie pedał na basen i pyta się kolegów jaka woda. -
chu..wa - odpowiadają koledzy -
o, to skacze na dupę...
chu..wa - odpowiadają koledzy -
o, to skacze na dupę...
Był Touran 1,9TDI/77KW + DSG
Jest Tiguan 2,0TDI/130KW + DSG
Jest Tiguan 2,0TDI/130KW + DSG
- Eljot
- Władca postów
- Posty: 3968
- Rejestracja: ndz lut 27, 2011 09:15
- Auto:: 1T1 BLS 1,9 2006
- Imię:: Lesław
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Podziękował: 780 razy
- Otrzymał podziękowań: 344 razy
- Kontakt:
Re: DOWCIPY - tu pisać ku uciesze ogółu
Oby kogoś z Was to nie spotkało!
- Moja córka właśnie weszła i powiedziała:
Tato, zabierz moje kieszonkowe, wynajmij mój pokój, wyrzuć moje ciuchy, telewizor, iPad, telefon i laptopa. Sprzedaj mój samochód, zabierz moje klucze i wywal mnie z domu.
Potem usuń mnie z testamentu i nigdy się do mnie nie odzywaj.
W sumie nie do końca tak to ujęła. Jedyne co powiedziała to:
Tato, to jest mój nowy chłopak Mohammed.

- Moja córka właśnie weszła i powiedziała:
Tato, zabierz moje kieszonkowe, wynajmij mój pokój, wyrzuć moje ciuchy, telewizor, iPad, telefon i laptopa. Sprzedaj mój samochód, zabierz moje klucze i wywal mnie z domu.
Potem usuń mnie z testamentu i nigdy się do mnie nie odzywaj.
W sumie nie do końca tak to ujęła. Jedyne co powiedziała to:
Tato, to jest mój nowy chłopak Mohammed.

- newcastle26
- Użytkownik
- Posty: 158
- Rejestracja: pn paź 14, 2013 14:05
- Auto:: Touran 1,9 BKC 2005
- Imię:: Konrad
- Lokalizacja: Ostrowiec
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowań: 8 razy
Re: DOWCIPY - tu pisać ku uciesze ogółu

Ojciec chrzestny pyta sie chrzesniaka:
- co Ci dac z okzaji Twojego slubu?
- hmmm, dwa jajka
- po co Ci jajka?
- na komunie h*ja od Ciebie dostalem, to bede mial komplet...
W życiu piękne są tylko chwile - RR
- qoocam
- Użytkownik
- Posty: 182
- Rejestracja: sob mar 09, 2013 12:07
- Auto:: 1,9 TDI AVQ
- Imię:: Kamil
- Lokalizacja: Wołomin/Kobyłka
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowań: 5 razy
Re: DOWCIPY - tu pisać ku uciesze ogółu
Jak dobrze ustawić dzieciaka 
Ojciec mówi do syna:
- znalazłem dla ciebie idealną kandydatkę na żonę.
- ale tato, jestem dorosły i potrafię znaleźć sobie kobietę
- synu, to jest córka Kulczyka!
- a jak córka Kulczyka to biorę...
Następnego dnia, ten sam ojciec jakimś cudem umawia się z Klulczykiem w jego gabinecie i oznajmia:
- mam dla pańskiej córki idealnego kandydata na męża!
- ale moja córka jest dorosła i potrafi znaleźć sobie męża! Poza tym jest jeszcze za młoda!
- proszę pana, mówiąc o idealnym kandydacie miałem na myśli prezesa Orlenu.
- aaa jak prezes Orlenu to bez dwóch zdań, zgadzam się!
Kolejnego dnia, ojciec wbija się na "audiencję" do prezesa Orlenu i oznajmia:
- Panie prezesie, znalazł się idealny kandydat na pana stanowisko. Proszę spakować swoje rzeczy i opuścić biuro.
- ale proszę pana, ja sobie świetnie radzę, koncern przynosi kokosy, wszystko gra jak należy. Nigdzie się nie wybieram!
- panie prezesie... ten kandydat to zięć Kluczyka...
- aaa jak to zięć Kulczyka to ja już się pakuję...

Ojciec mówi do syna:
- znalazłem dla ciebie idealną kandydatkę na żonę.
- ale tato, jestem dorosły i potrafię znaleźć sobie kobietę
- synu, to jest córka Kulczyka!
- a jak córka Kulczyka to biorę...
Następnego dnia, ten sam ojciec jakimś cudem umawia się z Klulczykiem w jego gabinecie i oznajmia:
- mam dla pańskiej córki idealnego kandydata na męża!
- ale moja córka jest dorosła i potrafi znaleźć sobie męża! Poza tym jest jeszcze za młoda!
- proszę pana, mówiąc o idealnym kandydacie miałem na myśli prezesa Orlenu.
- aaa jak prezes Orlenu to bez dwóch zdań, zgadzam się!
Kolejnego dnia, ojciec wbija się na "audiencję" do prezesa Orlenu i oznajmia:
- Panie prezesie, znalazł się idealny kandydat na pana stanowisko. Proszę spakować swoje rzeczy i opuścić biuro.
- ale proszę pana, ja sobie świetnie radzę, koncern przynosi kokosy, wszystko gra jak należy. Nigdzie się nie wybieram!
- panie prezesie... ten kandydat to zięć Kluczyka...
- aaa jak to zięć Kulczyka to ja już się pakuję...
- Eljot
- Władca postów
- Posty: 3968
- Rejestracja: ndz lut 27, 2011 09:15
- Auto:: 1T1 BLS 1,9 2006
- Imię:: Lesław
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Podziękował: 780 razy
- Otrzymał podziękowań: 344 razy
- Kontakt:
Re: DOWCIPY - tu pisać ku uciesze ogółu
Przy łóżku umierającej żony siedzi mąż.
- Może ci coś potrzeba kochanie mówi smutnym głosem.
- Chciałabym - odpowiada cichutko żona, żebyśmy kochali się ten ostatni raz.
- Oj taka słaba jesteś, ale jak tak bardzo chcesz...
I gość włazi do łózka, robi co żona sobie życzy, a potem przytula się i usypia ze zmęczenia. Budzi się po jakimś czasie, a żona w świetnej formie krząta się po kuchni gotując obiad. Facet zrywa się z pościeli i woła:
- Kochanie, co się stało, przecież taka chora byłaś?
- A to ten seks z tobą tak mi pomógł - informuje go z uśmiechem kobieta.
Facet siada ciężko na stołku i smutnieje.
- Co jest? Nie cieszysz się, że wyzdrowiałam?
- Nie o to chodzi - mówi mąż - tylko jakbym wiedział, że mam takie możliwości, to i babcię Zosie bym uratował i wujka Zdziśka...
- Może ci coś potrzeba kochanie mówi smutnym głosem.
- Chciałabym - odpowiada cichutko żona, żebyśmy kochali się ten ostatni raz.
- Oj taka słaba jesteś, ale jak tak bardzo chcesz...
I gość włazi do łózka, robi co żona sobie życzy, a potem przytula się i usypia ze zmęczenia. Budzi się po jakimś czasie, a żona w świetnej formie krząta się po kuchni gotując obiad. Facet zrywa się z pościeli i woła:
- Kochanie, co się stało, przecież taka chora byłaś?
- A to ten seks z tobą tak mi pomógł - informuje go z uśmiechem kobieta.
Facet siada ciężko na stołku i smutnieje.
- Co jest? Nie cieszysz się, że wyzdrowiałam?
- Nie o to chodzi - mówi mąż - tylko jakbym wiedział, że mam takie możliwości, to i babcię Zosie bym uratował i wujka Zdziśka...
-
- Użytkownik
- Posty: 272
- Rejestracja: sob sie 10, 2013 07:57
- Auto:: 2,0TDI 130KW 4motion DSG
- Imię:: Marcin
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 80 razy
- Otrzymał podziękowań: 135 razy
Re: DOWCIPY - tu pisać ku uciesze ogółu
stara wersja:
Co mówi tirówka gdy opuszcza kabinę kierowcy po wykonanej usłudze?
........
Bywaj zdrów.
nowa wersja:
Co mówi tirówka gdy opuszcza kabinę kierowcy po wykonanej usłudze?
..........
baza wirusów została zaktualizowana.
Co mówi tirówka gdy opuszcza kabinę kierowcy po wykonanej usłudze?
........
Bywaj zdrów.
nowa wersja:
Co mówi tirówka gdy opuszcza kabinę kierowcy po wykonanej usłudze?
..........
baza wirusów została zaktualizowana.
Był Touran 1,9TDI/77KW + DSG
Jest Tiguan 2,0TDI/130KW + DSG
Jest Tiguan 2,0TDI/130KW + DSG
- rzutnik
- Specjalista
- Posty: 713
- Rejestracja: wt lut 11, 2014 00:23
- Auto:: Touran 1,6TDI 2012 manual
- Imię:: Wojtek
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 24 razy
- Otrzymał podziękowań: 133 razy
Re: DOWCIPY - tu pisać ku uciesze ogółu
Tekst zaczerpnięty ze strony piekielni.pl/10273
Historia o piekielnym, którego spotkała zasłużona kara.
Do warsztatu przyjechał jeden z klientów „których nie obsługujemy”.
Gość podpadł już nieraz, piekielny – to mało powiedziane. Już dawno temu skończyło się tym, że Szef odmówił mu napraw i odesłał do konkurencji. Pocztą pantoflową wiedzieliśmy, że krok ten konkurencji zysków nie przysporzył, a wręcz posądzali nas o sabotaż za pomocą tego jegomościa.
Tym razem jednak przyjechał skruszony, prosił, prawie błagał, żebyśmy jednak zrobili wyjątek, on będzie grzeczny tylko „błagam zróbcie coś”.
W samochodzie coś uporczywie stukało, doprowadzając ponoć do rozpaczy. Podobno nikt nic nie mógł zrobić. Zlecenie zostało w końcu przyjęte.
Faktycznie, podczas jazdy po dziurach – stuka gdzieś z tyłu.
Drobiazgowe sprawdzanie zawieszenia – bez rezultatu. Wyjęliśmy z auta wszelkie ruchome przedmioty, częściowo zdemontowaliśmy wykładzinę podłogi i tylne siedzenia – „stukacz” pozostaje nieuchwytny.
Zaczynałem demontować tapicerkę, kiedy klient jednak nie wytrzymał. Wszczął iście piekielną awanturę, czemu tak długo, sami debile na warsztacie, on nam pokaże, on to, on tamto... Szef kazał klientowi wyjść na godzinę, mnie natychmiast wszystko składać, klient ma sobie za godzinę zabrać auto. Ucichło, piekielny poszedł.
Mnie jednak nie dawało spokoju i skoro już miałem do połowy rozmontowane – zdjąłem do końca obicie tylnego słupka. Przez otwór w profilu zobaczyłem przyczynę stukania, zapewne prezent od innego mechanika, któremu facet zalazł za skórę ... niewielki klucz oczkowy, zawieszony na drucie. Na kluczu była przyczepiona karteczka z napisem „ Ale się ch..ju naszukałeś”.
Wybuch mojego histerycznego śmiechu przywołał Szefa i kolegów. Po chwili śmiali się już wszyscy. Kiedy już ochłonęliśmy, niepewnie spytałem Szefa
-Co mam z tym zrobić?
-Jak to co? Poskładaj panu ładnie samochód, tylko żeby niczego nie brakowało! – jego spojrzenie było WYMOWNE.
Poskładałem. Wyzywając nas i złorzecząc klient zabrał auto. Więcej nas nie odwiedzał.
Jak się okazuje wnerwieni mechanicy potrafią być równie mściwi jak budowlańcy.
Historia o piekielnym, którego spotkała zasłużona kara.
Do warsztatu przyjechał jeden z klientów „których nie obsługujemy”.
Gość podpadł już nieraz, piekielny – to mało powiedziane. Już dawno temu skończyło się tym, że Szef odmówił mu napraw i odesłał do konkurencji. Pocztą pantoflową wiedzieliśmy, że krok ten konkurencji zysków nie przysporzył, a wręcz posądzali nas o sabotaż za pomocą tego jegomościa.
Tym razem jednak przyjechał skruszony, prosił, prawie błagał, żebyśmy jednak zrobili wyjątek, on będzie grzeczny tylko „błagam zróbcie coś”.
W samochodzie coś uporczywie stukało, doprowadzając ponoć do rozpaczy. Podobno nikt nic nie mógł zrobić. Zlecenie zostało w końcu przyjęte.
Faktycznie, podczas jazdy po dziurach – stuka gdzieś z tyłu.
Drobiazgowe sprawdzanie zawieszenia – bez rezultatu. Wyjęliśmy z auta wszelkie ruchome przedmioty, częściowo zdemontowaliśmy wykładzinę podłogi i tylne siedzenia – „stukacz” pozostaje nieuchwytny.
Zaczynałem demontować tapicerkę, kiedy klient jednak nie wytrzymał. Wszczął iście piekielną awanturę, czemu tak długo, sami debile na warsztacie, on nam pokaże, on to, on tamto... Szef kazał klientowi wyjść na godzinę, mnie natychmiast wszystko składać, klient ma sobie za godzinę zabrać auto. Ucichło, piekielny poszedł.
Mnie jednak nie dawało spokoju i skoro już miałem do połowy rozmontowane – zdjąłem do końca obicie tylnego słupka. Przez otwór w profilu zobaczyłem przyczynę stukania, zapewne prezent od innego mechanika, któremu facet zalazł za skórę ... niewielki klucz oczkowy, zawieszony na drucie. Na kluczu była przyczepiona karteczka z napisem „ Ale się ch..ju naszukałeś”.
Wybuch mojego histerycznego śmiechu przywołał Szefa i kolegów. Po chwili śmiali się już wszyscy. Kiedy już ochłonęliśmy, niepewnie spytałem Szefa
-Co mam z tym zrobić?
-Jak to co? Poskładaj panu ładnie samochód, tylko żeby niczego nie brakowało! – jego spojrzenie było WYMOWNE.
Poskładałem. Wyzywając nas i złorzecząc klient zabrał auto. Więcej nas nie odwiedzał.
Jak się okazuje wnerwieni mechanicy potrafią być równie mściwi jak budowlańcy.
Był Touran 1T2 był 2 Touran 1T3
- niko02
- Władca postów
- Posty: 4501
- Rejestracja: sob lip 16, 2011 15:00
- Auto:: BKD 2004r. 207KM 470Nm
- Imię:: Michał
- Lokalizacja: Szadek/Łódź/Warszawa
- Podziękował: 384 razy
- Otrzymał podziękowań: 325 razy
Re: DOWCIPY - tu pisać ku uciesze ogółu
Zarąbiste
. Będę tu odsyłał tych, co szukają stukania w tylnym zawieszeniu 

